poniedziałek, 24 kwietnia 2023

Moje 30 Urodziny I Kraków I Wieliczka

 

Witajcie!

Dzień do którego odliczałam... z poprzedniego wpisu już wiecie, na co tak czekałam. Naprawdę czekałam na tą trójeczkę z przodu, z pełną wdzięcznością się z nią przywitałam. Nie będę kręcić, że tak wyobrażałam sobie ten czas jakieś parę lat temu.. no nie. Ale nie chcę się na tym skupiać. 

Kiedyś przeczytałam taki wpis, że chodzi sobie człowiek po tym świecie, aż nagle ma swój ulubiony warzywniak i to właśnie jest starość. Od dawna w moje szalone piątki wieczór robię zakupy spożywcze, a na sobotę już na tygodniu mam plany co posprzątam. Planuję posiłki i pranie. Z tym, że ja to naprawdę lubię, kiedyś nie miałam pojęcia co to za uczucie od wewnątrz, ale usłyszałam sprzed ołtarza w niedzielę, że są ludzie powołani do małżeństwa.. poczułam, że to o mnie. To moja droga. Doceniam każdą chwilę, staram się wzbogacać moją codzienność po pracy i przemycam krótkie instagramowe relacje, szybkie kadry, gdy tylko mogę - łapię za aparat. Naprawdę lubię ten czas! Czas z życia trzydziestolatki :-)

Z okazji moich urodzin zorganizowałam przyjęcie w restauracji dla najbliższych, był to dla nas okropny czas chorób i do samego końca lista gości nie była potwierdzona. Zamknęła się na szczęście na odpowiedniej liczbie osób. To była niedziela i zaplanowany był uroczysty obiad a po nim tort z toastem za moje zdrowie. Od rana umówiona byłam na makijaż, następnie pojechaliśmy odebrać mój wymarzony tort z aparatem i ważnymi dla mnie zdjęciami, ogromną radość sprawiło mi dekorowanie urodzinowego stołu a całość dopełniła zamówiona ścianka balonowa do zdjęć. Mając na ręku urodzinowy prezent od męża, kompletnie nie spodziewałam się ogromnego bukietu trzydziestu czerwonych róż - jakie one były ciężkie! Z pełnym uśmiechem i tylko we dwoje, jeszcze przed przyjazdem gości mieliśmy czas dla siebie i zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcia. Kolorami przewodnimi były pudrowy róż i srebro. Na stół przygotowałam trzy bukiety z różowo-białych kwiatów. Sukienkę na tę okazję miałam już w szafie od początku roku, wszystko zorganizowałam dokładnie tak jak wcześniej zaplanowałam czyli organizacyjnie mogę napisać, że byłam zadowolona w 100% z realizacji. To był mój dzień.

Na koniec dnia, część dekoracji przewieźliśmy do domu, gdzie zrobiłam sobie pamiątkową wystawę z balonów, kwiatów i prezentów. Część balonów pozostała ze mną przez ponad miesiąc, także świętowanie było odpowiednio długie, by nacieszyć się tym czasem. Po przeczytaniu wszystkich życzeń, wyciągnęliśmy walizkę i spakowaliśmy się na URODZINOWY WYJAZD DO KRAKOWA. Samo miasto nie było zaplanowane, a po prostu tam znajdował się apartament, który miałam już zapisany od bardzo, bardzo dawna. Eleganckie wnętrze z dużym łóżkiem i ogromnym przeszkleniem za którym była wanna z hydromasażem. Czyż to nie jest idealne miejsce na przywitanie trzydziestki? Dla mnie zdecydowanie: TAK!. W poniedziałek wieczorem ze spokojem przespacerowaliśmy się po pięknym rynku Krakowa, było tak cicho i uroczo. Wtorek i środę głównie spędziliśmy w wannie, bo nawet sama pogoda nie zachęcała na zwiedzanie oraz nie taki był cel tego wyjazdu. Chcieliśmy przede wszystkim wypocząć, odciąć się od codzienności i mieć czas tylko dla siebie. Z pewnych względów, tamten czas nie był dla nas najlepszy. Wyskoczyliśmy na miasto na śniadanie i kawę. Obiad i kolacja przyjechały do nas pod same drzwi. Jedynie czego nie do końca przemyślałam, a może komuś tym też otworzę oczy, to fakt, że na ręce miałam świeży tatuaż, więc w wannie musiałam trzymać rękę w górze, a że to były urodziny, trzymałam kieliszek z podniesionym toastem... ;-) 

Ostatniego dnia, przed wyjazdem nabraliśmy ochoty na zwiedzanie do którego zachęciła nas słoneczna pogoda. Pojechaliśmy na Wawel, gdzie zwiedziliśmy Katedrę z Dzwonem Zygmunta oraz Zamek Królewski. Następnie pojechaliśmy do kopalni soli w Wieliczce. Trasa dla zwiedzających zrobiła na nas ogromne wrażenie, za bilety słono zapłaciliśmy, ale było warto. 

Godnie przywitałam się z trójką z przodu, zdmuchując świeczkę na mini torcie na rynku w Krakowie, tuż obok mając najpiękniejsze oczy na świcie i najczulsze ramiona. Z nadzieją w sercu i ogromem wiary, z odwagą pomyślałam urodzinowe życzenie...

Czas na pamiątkowe kadry !

URODZINOWE PRZYJĘCIE









































URODZINOWY WYJAZD - KRAKÓW








Zatrzymaliśmy się w : Leo Apartments









Śniadanie zjedliśmy w Camelot




Najpiękniejsza kawa jaką piłam, prosto z Skinny Creme









Drugie śniadanie zjedliśmy w Frankies's



Wawel


Dzwon Zygmunta








Zamek Królewski na Wawelu



WIELICZKA













Pozdrawiam,
Tutysia!